„W marcu jak w garncu” mówi stare przysłowie i nie sposób się z tym nie zgodzić. Przedwiośnie to pora roku, która lubi zaskakiwać i sprawiać różnego rodzaju niespodzianki. Ogromne różnice temperatur w ciągu dnia i nagłe opady deszczu lub śniegu powodują, że zwykle nie wiemy jak się ubrać. Najlepszym rozwiązaniem okazuje się zwykle tzw. „ubieranie na cebulkę”, czyli zakładanie wielu warstw ubrań, które w razie potrzeby można zdjąć lub ponownie założyć. Taka metoda jest bardzo dobra z powodów praktycznych, ale nie cieszy się zbyt dużym powodzeniem w kręgach osób noszących większe rozmiary. Noszenie wielu warstw uznawane jest powszechnie za mało estetyczne i wiele osób woli marznąć, niż włożyć dodatkową bluzę.

Jak ubrać się na cebulkę?

Ubieranie „na cebulkę” wcale nie musi być koniecznością podyktowaną warunkami pogodowymi. Moda jasno pokazuje, że wielowarstwowe stylizacje mogą wyglądać naprawdę pięknie. Wszystko zależy od doboru odpowiedniej odzieży i przemyślanego łączenia warstw. Co najbardziej przeraża przeciwników tego typu rozwiązań?

Głównym argumentem jest zwykle to, że ubranie złożone z kilku warstw optycznie powiększa rozmiar i sprawia, że sylwetka wydaje się być ociężała. Istotnie – źle dobrana odzież może spowodować, że efekt nie będzie zadowalający, ale wystarczy nieco zmienić zawartość swojej szafy. Gruba, puchowa kurtka potrzebna jest zimą, ale marcowe chłody zwykle nie przerażają ekstremalnymi warunkami. W taką pogodę idealnie sprawdzi się wzorzysta kamizelka. Brak rękawów i wyrazisty deseń wyszczuplą sylwetkę i sprawią, że całość wyglądać będzie harmonijnie.

Inna bardzo skuteczna metoda tworzenia pięknych, wielowarstwowych stylizacji polega na tym, że poszczególne elementy garderoby powinny się niejako przenikać. Zapięta pod szyję bluza może faktycznie powodować, że figura stanie się bardziej masywna. Wystarczy jednak rozsunąć suwak i zaprezentować znajdującą pod spodem koszulkę z ciekawym nadrukiem – wzrok obserwatora skupi się natychmiast na kontraście i obszerność ubrań odejdzie na drugi plan. Z tego powodu warto posiadać kilka swetrów z dekoltem w szpic. Widoczny spod nich kołnierzyk koszuli wywoła podobny efekt i pozwoli wyglądać elegancko w każdej sytuacji.

Co jednak zrobić w sytuacji gdy deszcz i śnieg wymusza założenie kurtki i szczelne zapięcie jej pod szyją? Na to również jest rada. Wierzchnią warstwę ubrania warto dopasować do koloru spodni, dzięki czemu góra i dół sylwetki optycznie stopią się ze sobą.
Taki zabieg powoduje, że nawet gruba warstwa ubrania pod kurtką „zniknie” z pola widzenia postronnych osób. Warto również wybrać takie ubranie wierzchnie, które nie kończy się w pasie – lepiej zainwestować w kurtę sięgającą bioder lub elegancki płaszcz. Nie warto obawiać się lekkiego „oversize” – odzież dla puszystych bardzo często wykorzystuje ten efekt do harmonizowania sylwetki – to znacznie lepsze wyjście niż próby noszenia za ciasnych ubrań lub szczękanie zębami na mrozie. Dobry wygląd nie jest zależny od rozmiaru – wszystko zależy od równowagi, dobrego wyboru odzieży i odpowiedniej kolorystyki.